Schronisko Murowaniec po remoncie – dlaczego nie wszystkim tam się podoba?

Kiedy w 2020 roku nowi gospodarze przejęli jedno z najbardziej znanych tatrzańskich schronisk, wielu zastanawiało się, co będzie dalej. Schronisko Murowaniec od wielu lat miało swoje tradycje. I nie wszystkie zostały utrzymane.

Po remoncie

Schronisko lśni czystością. Na uwagę zasługuje również szereg rozwiązań, które ułatwiają chociażby zamówienie ciepłego posiłku. Już nie musimy czekać długo na obsługę i samą płatność. Czas wydawania potraw również jest o wiele krótszy, nawet w szczycie sezonu. Nie można przemilczeć również udogodnień w sanitariatach. Standardem są suszarki do butów, do włosów oraz ogrzewanie podłogowe. Wchodząc do schroniska, możesz więc bez przeszkód ogarnąć swój ekwipunek i ubrania, gdy wybrałeś się na zimowy albo jesienny trekking.

Świetne wrażenie robią również nowe, wyremontowane łazienki. I to one w dużej mierze wzbudziły kontrowersje. Bo aby do nich wejść, musisz najpierw przejść przez specjalne bramki. Goście schroniska mają je za darmo, jednak wszyscy będący „na chwilę” muszą za nie zapłacić.

Co jeszcze się nie podoba?

Kolejna sprawa, która zelektryzowała turystów, to godziny otwarcia. Do 2019 roku, gastronomia była dostępna do godziny 19:00 a o 20:00, główna sala była zamykana. Jednak po zmianach, jadalnia jest czynna aż do 22:00. Dzięki temu, w Schronisku Murowaniec mogą odbywać się różnego rodzaju spotkania autorskie oraz prezentacje na dużym ekranie.

W konsekwencji, osoby, które nie chcą brać udziału w wydarzeniach, a zwyczajnie się wyspać, mają z tym lekki problem. Do tego ze względu na przepisy przeciwpożarowe, nie ma wiele miejsca dla osób chcących spać na ziemi.