Największe grzechy turysty w Tatrach. Czy Ty również je popełniasz?

Turysta na tatrzańskim szlaku musi trzymać się pewnych ważnych zasad, które sprowadzają się do jednego: nie szkodzić sobie i innym. Niestety, grzeszków takiego górskiego włóczykija jest wiele. Na co trzeba zwrócić szczególną uwagę?

Śmieci na szlaku

Plastikowe butelki i pudełka, zużyte chusteczki, pozostałości po jedzeniu. To wszystko możesz znaleźć na szlaku, bez względu na jakiej wysokości jesteś. Mimo ostrzeżeń i nakazów, turyści wciąż nagminnie zostawiają po sobie góry śmieci, które nie tylko niszczą przyrodę, ale i negatywnie wpływają na jej całokształt, niejednokrotnie zaburzając naturalny ekosystem.

Nadużywanie alkoholu

O ile jeszcze turyści „krupówkowi” nadużywają alkoholu, to w najgorszym wypadku robią zamieszanie w restauracjach i na ulicach. Tym samym dodając pracy miejscowej policji i straży miejskiej. Niezwykle rzadko zdarza się, aby doszło do faktycznego zagrożenia zdrowia i życia. Zupełnie inaczej sytuacja ma się w momencie, gdy alkoholu nadużywają turyści wybierający się na wysokie, górskie szlaki. Brawura jakiej dodają procenty może nie pozwolić na realną ocenę sytuacji, a tym samym na stworzenie potencjalnego niebezpieczeństwa wysoko w górach. A tym może zająć się już tylko GPOR.

Nieprzestrzeganie przepisów

Przed każdym wejściem do Tatrzańskiego Parku Narodowego jest specjalna tablica informująca o tym, jak należy zachowywać się na szlaku. Nie jest to właściwie nic skomplikowanego i odkrywczego. Trzymamy się wytyczonych ścieżek, nie śmiecimy, nie karmimy zwierząt. Mamy ze sobą odpowiednie ilości picia i jedzenia oraz jesteśmy zdrowi. Niestety turyści często nie traktują tych ostrzeżeń na poważnie i wychodzą na szlak kompletnie nieprzygotowani, łamiąc przy tym wszystkie obowiązujące na szlaku prawa. 

Nieprzygotowanie na szlaku

Chodzi tutaj nie tylko o niewłaściwy ubiór oraz obuwie, chociaż to najczęstsza bolączka i sprawca większości codziennych kłopotów na szlaku. Całkiem sporo wypadków mogłoby skończyć się happy endem, gdyby wszyscy turyści wzięli sobie do serca fakt, że Tatry to niebezpieczne góry, na które trzeba się odpowiednio przygotować. 

Piechurzy nie mają również często przy sobie odpowiedniej ilości jedzenia i wody. Błędnie szacują swoje możliwości i często w wysokich górach dopada ich zmrok. Zdarza się, że na Górskie Pogotowie Ratunkowe dzwonią jak po taksówkę, bo się zmęczyli i trzeba ich zwieźć na dół. Tego nie róbcie nigdy.