Sezon wakacyjny za nami i wraz z początkiem września robi się coraz mniej tłoczno na Krupówkach. Restauratorzy i hotelarze pokusili się o podsumowanie sezonu wakacyjnego. I nie mają dobrego zdania o turystach, którzy przyjeżdżają…
Siatkarze i inne przypadki
Managerowie z restauracji zwracają uwagę na fakt, że o wiele cześciej niż w poprzednich latach można spotkać tzw „siatkarzy”, czyli osoby przychodzące na posiłek z zakupami z marketu. Najczęściej są to rodziny z dziećmi. Druga, bardziej niepokojąca plaga, to osoby stołujące się w restauracjach, ale nie płacące za posiłki. Wykorzystują tłumy w mieście, zamawiają posiłki a potem korzystając z chwili nieuwagi managera, zwyczajnie uciekają. Gdy takie osoby znajdzie straż miejska, dostają co najwyżej 100 zł mandatu. A w restauracji zjedli za 300. I sprawiedliwości nie ma.
Zobacz również: W Tatrach prawdziwe tłumy. GOPR ma co robić!
Brak kultury i szacunku
Lepszego zdania nie mają również hotelarze. Po sezonie często giną czajniki bezprzewodowe, piloty do telewizorów czy nawet poduszki. Co ciekawe, coraz więcej przyjezdnych śpiących w hotelach, chce tam również przygotowywać posiłki. Parówki grzane w czajnikach, zalane dywany czy ściany to już standard.
Dochodzi to tego jeszcze jeden fakt — młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają do Zakopanego czy dzieci ze swoimi rodzicami, bardzo często zapominają o elementarnych zasadach dobrego wychowania. Teraz ponoć nawet już „dzień dobry” trudno usłyszeć.
Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz portal wtatry.pl