W Święta Bożego Narodzenia zakopiańscy policjanci mieli pełne ręce roboty. W Sylwestra nie było lepiej!

Jak co roku, w okresie świąteczno-noworocznym, do stolicy polskich Tatr ściągają tłumy. Mimo szalejącej pandemii i kolejnej fali zachorowań, również i w tym roku na Krupówkach spotkało się mnóstwo ludzi. Alkohol i imprezy niektórym uderzyły do głowy aż za bardzo.

167 interwencji

Tyle zgłoszeń naliczono w samo Boże Narodzenie, a w noc Sylwestrową było ich jeszcze więcej. Do głównych interwencji należały zakłócanie ciszy nocnej, awantury w domach i w sklepach. Wiele było również incydentów związanych z nieprawidłowym parkowaniem i zastawianiem wjazdu do posesji.

Sporo pracy miała również drogówka, która odstawiła do aresztu kilku pijanych kierowców. Jeden z nich nawet uciekał przed policją. Wśród zatrzymanych, kilku było pod wpływem środków odurzających. Wszyscy ci kierowcy mają zatrzymane uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Okiem mieszkańca

Mieszkający w Zakopanem Górale dzielą się na tych, którzy już się przyzwyczaili i tych, którzy w ten czas zwyczajnie opuszczają swoje domy, aby uniknąć tłumów. Tak robi właśnie pani Maria, która tuż przed Bożym Narodzeniem wyjeżdża do rodziny na Mazury. Jak sama mówi, w tym czasie jest tam o wiele spokojniej niż w Zakopanem. Wraca dopiero w drugiej połowie stycznia. Należy pamiętać, że do tego miasta przyjeżdżają na święta również wyznawcy obrządku prawosławnego, którzy Święta Bożego Narodzenia mają dwa tygodnie po katolikach.

Zakopiańczycy narzekają tylko na wysokie ceny- od opłat parkingowych, przez jedzenie w restauracjach a na innych atrakcjach kończąc. O miejsce parkingowe również ciężko, a gdy się trafi na prywatnym terenie, trzeba się liczyć z nieporównywalnie większą opłatą. Nie każdego zwyczajnie na to stać.