O domu z widokiem na Tatry mogą sobie pomarzyć tylko ci, którzy mieszkają w niewielkiej odległości od nich. Czasem widać je z okolic Krakowa. Ale z Łodzi czy Sandomierza to praktycznie niemożliwe. A jednak Paweł Kłak, pasjonat dalekich obserwacji, uchwycił je z niewiarygodnej odległości.
Zdjęcie jedno na milion
Nie oszukujmy się, takie chwile przydarzają się niezwykle rzadko. A jednak 20 października, udało się uchwycić Tatry z województwa łódzkiego, a potem ze Starego Miasta w Sandomierzu. Gdy spojrzysz na mapę, takie coś wydaje się praktycznie niemożliwe. A jednak!
Zdjęcie z Łodzi
Patrząc na nie, laik nie zobaczy wiele. Ot, pogrążony w pomarańczowym świetle horyzont, na którego linii majaczą się jakieś wzniesienia. Jednak znawcy tematu przecierają oczy ze zdumienia. Udało się bowiem zrobić zdjęcie masywowi górskiemu, oddalonemu o setki kilometrów. Paweł Kłak zrobił je wprost z kamieniołomu na Górze Chełmno.
Sam pasjonat mówi o sobie, że obserwacjami o dalekim zasięgu zajmuje się od ponad roku. W tym pomaga cierpliwość oraz znajomość wielu dziedzin, od meteorologii, danych topograficznych, przez symulacje komputerowe a na poprawnej fotografii kończąc. Jedno jest pewne, dobry kadr daje mnóstwo satysfakcji. Zdjęcie Tatr z okolic Łodzi jest o tyle niesamowite, że zostało wykonane z poziomu gruntu, a nie sztucznego wzniesienia, np. drzewa czy chociażby drabiny.
Tatry z Bramy Opatowskiej
Ten sam fotograf, wraz z przyjaciółmi wybrał się do Sandomierza, aby to właśnie z tej perspektywy zapolować znów na masyw górski. I tym razem się udało. Na zdjęciu gołym okiem możemy zobaczyć Rysy lub Krywań. Aż wierzyć się nie chce, że te szczyty są oddalone o ponad 200 km!