Loty widokowe w Tatrach to coraz częstszy widok. Niegdyś przestrzeń zarezerwowana jedynie dla helikopterów ratunkowych, dzisiaj jest naruszana również przez małe samoloty wycieczkowe. Problem w tym, że na takie coś jest absolutny zakaz. Jednak niektóre firmy robią to mimo to i czego nie kryją polscy policjanci, bardzo trudno je złapać.
Śmigłowce nad Tatrami Bielskimi
Z racji tego, że nad polską stroną Tatr występuje całkowity zakaz lotów, piloci często wybierają ich słowacką stronę. Koszycki Inspektorat Ochrony Środowiska, przyjął tylko od początku tego roku aż trzy skargi w tej sprawie. W tej sprawie pracują już śledczy z Popradu. Chodzi głównie o naruszenie ochrony roślin i zwierząt. Należy jednak zauważyć, że znalezienie tych pilotów jest niezwykle trudne, niemal niemożliwe.
Apel o zdrowe podejście
Nie bez przyczyny po polskiej stronie Tatr występuje zakaz lotu małymi samolotami innymi niż helikoptery ratunkowe. Niskie loty, zwłaszcza nad obszarami chronionymi, wywołują ogromne szkody samym tylko hałasem. Ten odbija się od skał i rozprzestrzenia na bardzo dużej powierzchni. Do tego zwierzęta robią się kompletnie zdezorientowane, co negatywnie wpływa na ich codzienne funkcjonowanie. Dość powiedzieć, że mogą zwyczajnie ponieść śmierć.
Zapytani anonimowo piloci tłumaczą jednak, że nad słowackimi parkami narodowymi nie ma prawnego zakazu lotów. Dlatego też nie czują się w obowiązku przestrzegać rekomendacji słowackiej strony. Nawet kosztem przestraszonych zwierząt.
Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz koniecznie portal twojamalopolska.pl
Nie wierzę, że znalezienie kierowców tych helikopterów jest niemożliwe. Wznieść myśliwce, odeskortować na lotnisko i wyciągnąć konsekwencję.