Końcówka ferii w naszym mieście już dawno nie wyglądała tak dramatycznie. Ilość turystów, która musiała przyjechać do szpitala w konsekwencji wypadku albo innego urazu, jest ogromna. Jak mówi szefowa oddziału ratowniczego, ilość pacjentów w części urazowo- ortopedycznej przekroczyła 100 na dobę!
Trudna codzienność w zakopiańskim szpitalu
Zwiększony ruch na oddziale urazowo- ortopedycznym, nie powinien w zasadzie nikogo dziwić. Sezon ferii zimowych jeszcze trwa i do Zakopanego i okolic zjeżdża setki turystów w poszukiwaniu śnieżnych wrażeń. Niestety część z nich kończy się niefortunnym upadkiem albo innym wypadkiem. W efekcie, zakopiański szpital ma pacjentów właściwie ciągle. Jednak ostatnia ilość zaskoczyła nawet dyrekcję jednostki.
Przez kilka ostatnich dni na części urazowo- ortopedycznej odpowiedzialnej za złamania, zwichnięcia i inne urazy, liczba pacjentów przekraczała 100 osób na dobę. Nierzadko więc pacjenci musieli czekać w poczekalni na swoją kolej nawet po 7 – 8 godzin. Jednak nikt nie odchodził z kwitkiem. Każdemu poszkodowanemu była udzielona stosowna pomoc.
Im ładniej, tym więcej urazów
Jeden z chirurgów ortopedów zauważa, że im ładniejsza pogoda, tym rejestruje się więcej kontuzji. Wydaje się to logiczne, bo przy sprzyjającej pogodzie, nawet najbardziej strachliwi narciarze znajdują w sobie odwagę, aby stanąć na stoku. A ci bardziej wprawieni pozwalają sobie na większą brawurę. I o nieszczęście nietrudno.
Najczęstszymi przypadkami są złamane obojczyki, dłonie, przedramienia, ramiona, nogi i stopy. Niezwykle rzadko zdążają się bardzo ciężkie przypadki. Częściej to zwichnięcia lub złamania, które nie są dla oddziału w Zakopanem niczym nowym.
Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz: nowy24.pl
Życzę cierpliwości lekarzom i zdrowia, oraz mniejszej ilości urazów turystom, bo czekanie 8 godzin na SORZE to horror.